czwartek, 8 września 2016

Po pierwsze...po drugie i trzecie bądźmy optymistami, nie ma rzeczy nie możliwych.!

Dziś chcę się podzielić z Wami czymś, co wydaje się być oczywiste...lecz nie jest. Na czele pierwszych stron prasy , na wszystkich portalach, królują przepisy-diety, i wszelkie reklamy odchudzające. W mojej poczcie mailowej codziennie mam kilka ofert diety -cud, odchudzającej , którą likwiduję jednym kliknięciem.
Dlaczego jesteśmy tak podatni na przybieranie na wadze, a no nie wszyscy i nie jednakowo. Mam ...dziesiąt ileś lat i...nie mam ani grama nadwagi. Problemu z tego typu przypadłością nigdy nie miałam. Jemy jednakowo i to samo...hm.. i tu jest chyba nieścisłość...można jadać to samo inaczej przyrządzone, podane

z innymi dodatkami, przyprawami, a to już nie jest to samo jedzenie. Odpowiednio dobrane dodatki, przyprawy zmieniają potrawę . Staje się ona łatwiej lub trudniej strawna , ale i bardziej lub mniej sycąca, a jest to ważny czynnik. Poza tym potrawy przygotowane przeze mnie nie zawierają konserwantów ,
w przeciwieństwie do tych z 'restauracji', czy 'gotowych dań ' 
z marketów. Nie idźmy na łatwiznę, jeśli nie jest to konieczne, poświęćmy chwilkę więcej czasu w kuchni, kosztem 'odcinka' tasiemcowego serialu telewizyjnego,
a nasza rodzina zyska dzięki temu na zdrowiu i wyglądzie. 

Lubię obserwować ludzi....ale coraz częściej patrząc na młode dziewczyny, kobiety, chce mi się krzyczeć..zacznijcie jeść...proste dania  i....zmniejszcie porcje o 2/3. Zastąpcie napoje z plastiku, kompotem domowym, wodą, herbatą. Naprawdę można jeść smacznie i zdrowo...bez modnych  zapiekanek, kebabów, dmuchanych bułek i czarodziejskiej 'piccy'. Ruszajcie się, uprawiajcie sport, nie wyczynowy, nie ponad siły, ot zwykłe bieganie, rower, trucht, spacer, pływanie.
 Rozumiem...nie jest to recepta na zgrabność,  ale jest to wstęp

 do zdrowego życia, a od czegoś trzeba zacząć.

                    Daglezja





nie przyoblekaj mnie w kształty
nie nadawaj imienia
bo nauczę się nań reagować

nie częstuj słowami jak zapach jaśminu
mogę się uzależnić
jeśli coś oswoisz jesteś za to odpowiedzialny

nie głaszcz mnie 
nie rzucaj  okrucha za okruchem
gdy je zabierzesz
lub zapomnisz rzucić
nie będę w stanie unieść  połamanych skrzydeł...
                                                                                      Daglezja

12 komentarzy:

  1. Piękna kobieta ! Cóż... każda kobieta jest uzależniona ... hi hi
    Co do jedzenia, to sprawa się ciągnie pewnie od setek lat i jeszcze nikt nie znalazł rozwiązania. Masz wiele racji, ale... wyobraźmy sobie przeciętne dzisiejsze małżeństwo z dwojgiem dzieci. Oboje pracują, jedno dziecko w przedszkolu, drugie 2 klasa. Dzieci jedzą w szkole jak wiemy. Rodzinka niewiele zarabia w odróżnieniu od polityków, przychodzą umordowani z pracy, do tak zwanej drugiej pracy, sprzątanie, pranie, jakież tam gotowanie byle prędzej, wychowywanie dziatek, a wieczorem padnięci nie mając chwili dla siebie. Takie niestety są realia. To nie tak, kiedy kobieta zajmowała się domem, a mąż przynosił kasę. Poza tym kupujemy żywność przesiąkniętą chemią. Znowu realia. jak się jest na emeryturze i ma się dużo czasu, to można się pobawić w kuchni, o ile starcza siły.
    Cóż Daguniu ... jest na co popatrzeć
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Rysiu za obszerny komentarz, masz rację, ale bywa,że rodzice karmią dzieci "śmieciami", bo ono chce, a przecie dziecku się nie odmawia...i jaka to wygoda.Nie mówię tu o emerytach , racz zauważyć, ale o coraz grubszych dzieciach i młodzieży.
      Pozdrawiam serdecznie.:)

      Usuń
  2. Problem ma chyba głębsze podłoże. Jedno chcieć, drugie móc, co dla młodych nie jest wcale takie oczywiste. Wiesz, temat diety specjalnie mnie nie interesuje, ale czasami trafiam na różne „cudowne” wskazówki i przyznam, że ogarnia mnie czasami przerażenie. A to weganizm uzdrawiający, a to zabójczy, a to ten chleb niedobry a tamten jeszcze gorszy, a to oleje zabijają, a to masło szkodzi..., itp. itd. I jeszcze te pytania: „Dlaczego, skoro ćwiczysz, nie chudniesz?” (sic!) i jakieś idiotyczne porady, suplementy i..., zdjęcia szczupłych modelek (bez sarkazmu, coś jak Twoje:) ). A mnie się wydaje, że ludzie już w jakimś sensie uodpornili się na te cudeńka-diety, bo one same w sobie nic nie zmieniają. Gorzej, rośnie ruch przeciw propagowaniu tylko pięknych kobiet (się narażasz :) ), bo to podobno dołuje i stresuje otyłych. Kogoś, kto jest głupi do diety nie przekonasz, pięknością nie zaimponujesz. A lekarzy, którzy mogliby pomóc w zachowaniu właściwej sylwetki, w tym kraju coraz mniej...
    Pozdrawiam z uśmiechem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak Asmodeuszu to jest temat rzeka i ...na tym zakończę swoje wymądrzanie. Zdaję sobie sprawę ,że mój punkt widzenia, to punkt osoby bez problemów typu nadwaga, czy otyłość, ale wśród moich najukochańszych osób ten problem istnieje...to było inspiracją do napisania tej notki.
      Pozdrawiam bardzo serdecznie.:)

      Usuń
  3. Dzisiaj na propagowaniu tzw.zdrowej żywności i handlu nią zbija się kokosy.Weżmy udomowionego już w Polsce banana.Niby tuczy ,bo zawiera dużo skrobii ,ale jednocześnie tuczy ,bo ma w sobie związki ,które połączone z innymi są bardzo niebezpieczne.Szczególnie grożne są przyciemnione końce owocu.Ze o śmiercionośnych pająkach nie wspomnę.
    Pamiętacie slogan ,co jest zdrowsze ;masło czy margaryna?
    Zdrowy rozsądek i umiarkowanie.Nie na darmo kośćiół wprowadził w jednym dniu tygodnia post.Kto go dzisiaj przestrzega!?
    Poruszyłaś temat rzekę Daguniu...najważniejsze jednak jet to ,że sama jesteś namacalnym/?/dowodem przestrzegania zasad zdrowego jedzenia.
    Tak trzymaj przez kolejne dziesięciolecia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga liiviio...wychodzę z założenia, że nie muszę się objadać, kiedy nie mam ochoty, nie zachowuję pór posiłków... co podobno jest błędem i powodem tycia(!?). Jem kiedy sobie ugotuję, jem kiedy jestem głodna, jem częściej po pracy , niż przed. Nigdy nie jadam śniadań...tak mam od zawsze. Kawa..to podstawa.:)Nie przepadam za słodyczami. Uwielbiam avokado, migdały i wodę mineralną.:)Wiem to nie jest recepta na zdrowe żywienie i nikomu tego nie polecam.:)))
      Pozsyłam Ci liiviio ciągle ciepłe promyczki słońca i zdrówka całe naręcza.:)

      Usuń
  4. miało być,.ale jednocześnie truje.../tenże banan/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety...jemy, wchłaniamy i ocieramy się o trucizny, nasze domy, nasze pożywienie to częściowo sztuczne, chemiczne tworzywo.
      Ktoś robi wielkie interesy, trując świat, a przecie i jego to dopadnie, zbyt drogo kosztuje człowieka cywilizacja...bo przecie zdrowie i życie to to, co mamy najcenniejszego.
      Cieplutko pozdrawiam.:)

      Usuń
  5. "Łatwo powiedzieć..."
    Pozdrawiam.
    "Puszysta"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem,że to nie jest proste, rozumiem, że się "puszę", zdaję sobie też sprawę, że są pewne uwarunkowania genetyczne i z tymi walka jest raczej trudna. Mnie Kochana nilelsg5, chodzi jedynie o błędy jakie popełnia przeciętna mama, czy młoda dziewczyna, bo to jest wygodne, a ona jest leniwa, albo nie zdaje sobie sprawy z efektów dalszego postępowania, w stosunku do własnych latorośli.:)
      Pozdrawiam Cię bardzo ślicznie. Ja nie oceniam ludzi według wyglądu, ale według serca. Pisząc tę notkę miałam na myśli dobro tych młodych, pięknych kobiet.:)

      Usuń
  6. Wyglądasz wspaniale Daglezjo:) Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ech Amasjo..jakiego mnie Bozia stworzyła, takiego mnie ma.:)))))Ha, ha, ha, ha. Różnorodność jest bardzo wskazana, aby świat nie stał się nudny, więc zarówno szczupłe , jak i puszyste panie tworzą urok tego świata, byle tej puszystości towarzyszył komfort życia i zdrówko..Wtedy jest Ok.:)
      Pozdrówka dla Ciebie Amasjo.:)

      Usuń