sobota, 1 października 2016

Troszkę inaczej dziś zacznę.:)

Ciało jest naszą wizytówką.
Jakże to nie sprawiedliwe.
Niewielki  jest nasz wpływ, na kształt naszego ciała. Możemy oń dbać, możemy go korygować, ale podstawowego kształtu nie zmienimy.Przykrywamy je, tak... to zmienia, ale z zewnątrz, malujemy, eksponujemy, aby wypadać dobrze.
Dobrze? To znaczy jak? A no tak, żeby przystawać do ogólnie przyjętego kanonu, jaki w danym społeczeństwie i w danym czasie obowiązuje. Prawdziwe skarby, prawdziwe bogactwo człowieka jest po tamtej stronie ciała, jest w nas, w naszych sercach, duszy, czy umyśle.Zdarza się ,że natura uzewnętrznia nasze "ja", i umieszcza je na zewnątrz...zarówno dobre cechy  jak i złe można wyczytać z ciała. Niestety mało kto zna tę mowę, zazwyczaj jesteśmy ślepi i głusi na to, co kryje się pod naszą cielesną powłoką.

A teraz coś dla humorku. :-)
Podobno okrutniejszą od miłości brzydkiej kobiety...jest  przyjaźń pięknej kobiety.:)))


 - Dlaczego pani jest taka brzydka? 
 - Bo kiedy los dawał urodę stałam w kolejce po rozum.:)

Ja nie umiałam zdecydować, w której kolejce stanąć...
 i...zawsze mi brakowało zarówno urody, jak i mądrości, ale można z tym żyć, ha, ha, ha.










18 komentarzy:

  1. Ostatnie stwierdzenie potwierdza tezę,
    że kobieta przewrotną jest!
    Zdjęcie z różą zaskakuje.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Taka nasza natura ninelnsg5.:) Jakże często zaprzeczamy same sobie, dlatego powiedzenie: "Nie zaprzeczaj kobiecie, ona za chwilę sama sobie zaprzeczy", jest w niemal stu procentach aktualne.:)
    Róża w kamieniu...to efekt mojej zabawy z fotkami.:)Nie publikuję z zasady tych eksperymentów, ale niektóre pewnie zacznę pokazywać, bo są bardzo ciekawe.Miłej niedzieli.:)

    OdpowiedzUsuń
  3. ..zdjęcia są śliczne, każde na swój sobób jest piękne, moje serce skradło 2 (jest przecudne!),
    ..róża - niezwykła, tym bardziej, bo w moich ulubionych szarościach ^^,
    ..kapitalne zdjęcie z ogniskiem i jarzębiną.. ;)

    ;) ..podobno nie ma brzydkich kobiet, a piękno jest pojęciem względnym..
    [..i żeby było zabawniej powiem, że bywam niezdecydowana ;)]

    - pozdrawiam Cię A. najserdeczniej i najcieplej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I całe szczęście,że każdy ma swój ideał piękna, swoje wyobrażenie, bo inaczej byłoby ...niebezpiecznie.:))))
      Cieplutko, barwnie i jesiennie pozdrawiam.:)

      Usuń
  4. Wszystko zaczyna się i kończy w głowie. Jak dalece damy sobie narzucić "ogólnie przyjęty" kanon estetyki wyglądu i urody tak wprost proporcjonalnie mocno będziemy do niego dążyć. Najszczęśliwsi są ludzie akceptujący siebie takimi jakimi są choć to przypadki nie częste. Taka samoakceptacja uwalnia od obsesji na punkcie urody i wyglądu oraz od nieustannej frustracji.
    Hough, rzekłem ;-)))
    Pozdrawiam wieczorowo :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Samoakceptacja,tak... tylko wtedy możemy akceptować odmienność innych. Tak jakby miłość własna jest konieczna, no nie do przesady, nie możemy czuć się pępkiem świata, ale odrobina egoizmu, odrobina szacunku i miłości...czyni z nas przyjaznych i tolerancyjnych ludzi. To moje doświadczenie, ale chyba jest w tym wiele racji.
      Pozdrawiam jesiennym wiatrem.:)))))))))

      Usuń
  5. Daglezjo! zdążyłaś do wszystkich kolejek:) jesteś piękną kobietą (widziałam na zdjęciach), mądrą, wrażliwą i utalentowaną co obserwuję tu na blogu.
    Mogłabym napisać wiele w temacie, który poruszyłaś ale po stracie futrzastej przyjaciółki wciąż jestem w rozsypce i nie mogę się pozbierać.
    Serdeczności Daglezjo:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga Amasjo, takie słowa w Twoich ustach, ustach kobiety..to nie zaprzeczam...jest mi bardzo miło ich słuchać.:)))
      No cóż, mi została jedynie Kaja... z kociego towarzystwa, czwórka niestety ...'zginęła'. Ludzie to najokrutniejsze bestie.
      Wiem na pewno,że Kitek zginął z rąk sąsiadki, bo do jej kotki w zaloty zaszedł. Ale nie mam sił by zakładać sprawy i sądzić się.:( Coraz bardziej się przekonuję,że żyję wśród ludzi, ale tych prawdziwych to na palcach jednej ręki mogę zliczyć, przynajmniej tu, blisko.
      Cieplutko Cię pozdrawiam, kolorami jesieni.:)))

      Usuń
  6. Hmm... Ciało, piękno, uroda...
    wszystko to jest pojęciem względnym, a przede wszystkim uzależnionym od przyjętych w danym okresie norm.
    Piękno i brzydota mijają się wzajemnie. W zasadzie nie ma piękna i brzydoty. Wszytko zależy od odczucia patrzącego. Pokazują w mediach najpiękniejsze kobiety świata, a dla mnie są całkiem przeciętne i patrząc wokół widzę ładniejsze dziewczyny.
    Piekno jest w naturze, a człowiek jest jej częścią.
    Twoje obrazy Daguniu są cudowne
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba trafne jest powiedzenie,że piękno i brzydota wzajemnie się uzupełniają..inaczej byłoby nudno.:) Serdecznie pozdrawiam, kolorami jesieni.:)

      Usuń
  7. Odpowiedzi
    1. "Jasiek"...to imię od dawna za mną chodzi..Jan, Janek, Janusz, Jaśko, Iwan..tak, tak...jakby mi przypisane.:)))
      Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie, kolorami jesieni.:)

      Usuń
  8. Proszę o wybaczenie, że dopiero dziś. Strasznie się działo na moim blogu ;)
    Tak mi się wydaje, że nadużyłaś swojej skromności. Zarówno w kwestii swoje urody jak i mądrości. Chyba wiesz jaki jest mój stosunek do powiedzonek, a takim jest retoryczne pytanie odnośnie kolejki, ale i przede wszystkim to o miłości i przyjaźni.
    Mam też zupełnie inne zdanie na temat odkrywania tego, co się kryje pod naszą powłoką. Dla mnie to jest tylko kwestia chcieć. Zarówno tego kto chce odkryć czyjeś wnętrze, jak i tego, kto na ile pozwala w nie zajrzeć.
    Pozdrawiam pięknie. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie spodziewałam się po Tobie akceptacji mojej notki, bo Ty z zasady negujesz wszystko.:)))))))Gdybym Cię nie znała...pomyślałabym,że jesteś bardzo krytyczny.:)))Ha, ha, ha. Odnośnie mojej mądrości, to często bywa,że czuję niedosyt wiedzy i to mnie inspiruje do sięgania po nią.:) Z urodą ...niestety, tak się nie da.:)))
    Pozdrawiam pięknie jesienią i jej kolorami.:)

    OdpowiedzUsuń
  10. hej Daglezjo cialo,cialo,cialo ja z biegiem lat coraz bardziej nie cierpie swojego...kiedys moja pani od jezyka polskiego powiedziala mi ,ze moge w zyciu osiagnac bardzo wiele ,ale obawia sie ,bo jestam za ladna...smialam sie wtedy z jej slow...ale cholera jasna ona miala racje...latka minely,uroda tez,syn w Kanadzie,corka na stancji na studiach,zostala mi jeszcze najmlodsza zbuntowana 16 latka , ktora od rozmow ze mna woli swoich rowiesnikow,a mnie puszcza dziwna muzyke ,od ktorej idzie ogluchnac,ale przezylam juz wiek dojrzewania dwa razy wiec i tym razem przezyje...rozpieszczam kota,moja corka znalazla go na ulicy i przyniosla do domu...a maz, wysyla mnie teraz do robienia kariery zawodowej...hi,hi w moich realiach na szmacie,pomimo ze skonczylam studia...smieje sie przez lzy i mam nadzieje,ze moje mlodsze kolezanki beda madrzejsze...maz...mezem...dzieciaki...dzieciakami...ale ja to ja i jak najwczesniej rozwijam sie zawodowo...ja poleglam,ale mysle;ze na swiecie jest wiele madrzejszych kobiet...trzymaj sie cieplo Daglezjo ulkalup

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy mądrzejszych? Nie wiem. Ty dałaś swoim dzieciom siebie, a to nasz największy skarb. Ja czasem myślę, że za mało siebie dałam mojemu dziecku, ciągle w pracy, wyjazdy, tak do ...emerytury,a na pewne sprawy bywa za późno, są nie do odrobienia. Myślę,że każda z nas postąpiła dobrze..tzn..jak nam było pisane.:)))))))))
      Pozdrawiam bardzo serdecznie.:)

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń