Jak wiecie, często błądzę po lasach. Pewnego letniego dnia ujrzałam sarnę i dwa młode, w trakcie zabawy. Trwało to z 10 minut. W tej zabawie było tyle uczucia, tyle miłości i troski, że nie sposób opisać, nie zapomnę tego do końca życia.
Moja obserwacja udała mi się tylko dlatego, że chodzę bardzo cicho, szanuję mieszkańców lasu i wiatr był mi sprzymierzeńcem, wiał w moją stronę.
Pozwolę sobie zacytować część treści z książki Olgi Tokarczuk pt. 'Czuły Narrator' :
'Peter Singer to najbardziej radykalny współczesny etyk. Znamy go z olśniewająco logicznych łańcuchów argumentów na rzecz praw zwierząt. Od lat wykazuje, że zasadniczo nasz stosunek do tych istot jest irracjonalny i nielogiczny. Jego metoda to metoda filozofa –ustanowić porządek rozumu tam, gdzie rządzą nami uprzedzenia i niekonsekwencje.
Singer wychodzi z założenia, że fundamentalną zasadą, na której opiera się równość wszystkich istot ludzkich, jest zasada równego rozważenia interesów. Zgodzi się z nią każdy, kto uważa dyskryminację rasową czy dyskryminację kobiet za jedną z najważniejszych kwestii moralnych i politycznych. Można powiedzieć, że dziś nikt nie ma już wątpliwości, iż taka dyskryminacja to zło moralne. Singer idzie jednak dalej i domaga się rozszerzenia zasady równości jako moralnej podstawy w relacjach z innymi ludźmi na relacje ze zwierzętami. Dlaczego? Dlatego, że troska o innych nie powinna zależeć od tego, jacy oni są, czy i jakie zdolności posiadają (choć oczywiście to, co możemy zrobić dla innych, będzie się różnić w zależności od ich różnych cech i właściwości). Przecież to, że niektórzy ludzie nie należą do naszej rasy, nie upoważnia nas do ich wykorzystywania. To samo dotyczy więc zwierząt – fakt, że nie należą one do naszego gatunku, nie upoważnia nas do zadawania im cierpień.
To błąd w logicznym myśleniu, który podtrzymuje samolubne i prymitywne pragnienie zachowania przywilejów bezwzględnych wyzyskiwaczy.'