Dziś wydałam wyrok śmierci.
Jestem jedynym decydentem w tych sprawach. Rodzinka jest wrażliwa, są mniej zahartowani niż ja. Moje kilkadziesiąt lat życia dość obfite było w rany zadawane przez los, dziś jestem niczym ściana z wapnia i kamieni, choć serce nadal czuje i płacze, to rozum prym wiedzie. Czas jest nieubłagany, Kocia była z nami około dwudziestu lat. Starość dziwnym trafem jest połączona z bólem, dlatego wybrałam eutanazję. Cierpienie bez konieczności i potrzeby to sadyzm.
Żegnaj Maleńka 😥😥😥😥😥