Jak niedoskonała i bezradna jest istota ludzka, przekonuję się coraz częściej. Wystarczy taka bestia jak kleszcz, by mnie zwalić z nóg na bardzo długo. Samo leżenie nie byłoby najgorsze, gdyby...no właśnie... gdyby nie moja reakcja na leki. Dobór odpowiednich leków to połowa sukcesu, ale w tym wypadku to musi być mieszanka antybiotykowa w zwielokrotnionej dawce. Do tego doszła reakcja Jarisha i Herxheimera. Kto zna przebieg choroby z Lyme, wie, co to oznacza. Niestety, mnie ta choroba zaatakowała po raz drugi w tym dziesięcioleciu.
Trzymajcie się kochani ciepło, ja włączam moją elektryczną kołderkę, bo pomimo upału na dworze, mam dreszcze, i na przemian poty lub lodowatość rąk i stóp, o reszcie nie wspomnę :-)
Udanego lata :-)