w okienko spojrzałam
usłyszałam głos ptaszyny
że dziś moje urodziny".
Niestety...nie pamiętam które,
bo było to tak dawno,
kiedy Was nie było na świecie,
kiedy ludzie się szanowali,
dzieci miały respekt przed rodzicami,
nie ze strachu, lecz z szacunku
i miłości do nich.
Człowiek nie niszczył przyrody dla kaprysu,
ani z nudów.
Kiedy na chlebie przed krojeniem,
należało zrobić znak krzyża, bo to podstawa
pożywienia ludzkiego.
Życzę więc sobie
by dni były słoneczne,
czas wolniej nakładał
pajęczyny przeżyć
na moją twarz,
mniej kwiatów starości
malował na moich dłoniach,
życzę też mojemu sercu
aby nigdy nie ochłodło
i było przyjazne innym sercom
nie tylko ludzkim,
by nic nie zachwiało we mnie
wiary w człowieka,
w dobro,
w przyjaźń,
aby moje zdrówko
nie musiało korzystać
z pomocy innych,
no i "woreczek stóweczek"
nie duży... taki stukilowy.
Ps. Na blogach jestem od roku 2009, kiedy jeszcze pracowałam i miałam mało czasu
na przyjemność blogowania.:-)
Dzisiaj nie pracuję,
nie niańczę wnuków,
a czasu mam jeszcze mniej.
Jeśli kiedykolwiek sprawiłam komuś przykrość,
nie było to moim zamiarem.
Blogi są moim okienkiem,
gdzie mogę pokazać część siebie,
taki maleńki ekshibicjonizm.
Chciałam dać siebie innym,
ale tylko tę dobrą cząstkę.
Pozdrawiam serdecznie moich wiernych,
wirtualnych Przyjaciół.
A.P. Daglezja, 27.07.2017 rok.