"Użycie języka jest wymiarem naszego patriotyzmu.
Każdy myślący człowiek powinien ćwiczyć prawidłową wymowę,
bowiem aby pięknie myśleć, trzeba pięknie mówić.
Tożsamość narodowa zawiera w sobie świadomość tego, co jednakowe dla
wszystkich Polaków oraz świadomość siebie. Ale tożsamość rodzi się także
z uświadomionej różnicy wobec innych narodów. Wśród wymiarów tożsamości
narodowej najważniejszymi są przede wszystkim: symbole narodowe (barwy i
godło) wspólne korzenie, historia narodu, świadomość narodowa, stosunek
do dziedzictwa kulturowego, więzy krwi, terytorium, kultura, i…. język.
Na przykład język polski.
Dbałość o jego jakość jest naszym wspólnym obowiązkiem. Bełkotliwe
wypowiedzi polityków, przedstawicieli inteligencji czy zwykłych ludzi
budzą niesmak i dają zły przykład nam wszystkim, utrwalają nieprawidłowe
formy użycia. Poza zwykłymi, tradycyjnymi omyłkami językowymi w doborze
odpowiednich słów słyszymy katastrofalne maniery np. włanczać, swetr, na sklepie itp. W ustach młodzieży lęgną się jakieś żaby.
Forma wypowiedzi rodzimych raperów staje się codzienną nowomową i
slangiem nie tylko młodzieżowym. Dawniej też tak było, ale igraszki z
językiem miały charakter kodowania ważnych informacji przed starymi.
Obecnie do tej naturalnej potrzeby ukrywania się za słowami dołączyło
celowe zniekształcanie mowy ojczystej polegające na tubalnym bełkotaniu
naśladującym język wypowiedzi blokersów czy kiboli. Tolerujemy
niechlujne wypowiedzi mamroczących coś pod nosem uczniów. W opłakanym
stanie znalazły się samogłoski nosowe, spółgłoski szumiące, szeleszczące
i świszczące, których artykulacja sprawia nawet dorosłym wiele
kłopotów. Jakże często słyszymy, że odjeżdża Pociąg do Czebini o czeciej czydzieści czy? Albo Leśnom drogom wędrujom harcerze?
Zapomnieliśmy o tym, że język pozwala nie tylko opisywać świat, ale
także objaśniać go i rozumieć. Precyzja języka wyznacza porządek myśli, a
prawidłowa wymowa jest warunkiem prawidłowej pisowni. Komunikacja
oparta o ,,rozmowy” internetowe czy esemesowe powoli i niepostrzeżenie
zatraca swój charakter przekazu myśli, a zaczyna być jedynie zestawem
emotikonów. Warto rozpocząć krucjatę przeciwko niedokładnej wymowie i
akcentowi inicjalnemu, tak by następne pokolenie radowało się brzmieniem
chrząszcza w trzcinie i rozumiało dłuższe wypowiedzi. Miejmy również
nadzieję, że za parę lat znajdzie się ktoś, kto będzie umiał
przetłumaczyć znaleziony gdzieś w Internecie epigramat Mikołaja Reja:
żE PoLaCy S0m C00L ! kIlKa JęZykoof Maj0M"
...na
"A niechaj narodowie wżdy postronni znają,
iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają!"
Waldemar Domański - Dyrektor Biblioteki Polskiej Piosenki "
Co do raperów używają oni języka więziennego, więc grypsy nie powinny tu razić.
OdpowiedzUsuńCóż nieprawidłowa wymowa bierze się z choroby dysleksji, żeby dyslektycy poprawnie używali języka potrzeba więcej języka Polskiego w szkole, a jego godziny były ograniczane na rzecz angielskiego, religii, wych. fiz.
Polak od wieków kaleczył czymś język. Zmorą są u nas wtrącenia słów z innego języka. Z mieszaniną języka polskiego z francuskim, walczono w epoce oświecenia. Teraz mamy "Fajnie" ze słowa angielskiego 'fine'. Problemem jest to, że ludzie nie mają motywacji do szlifowania ojczystej mowy. Po pierwsze, bo wszyscy tak mówią, a skoro mówią i rozumiem co powiedzieli, to staje się normą (w ujęciu matematycznym). Po drugie młodzi wiedzą, że będą musieli szukać pracy za granicą, tym samym po co im polski?
Język polski, czerpie jak i pozostałe języki świata,
Usuńz języka angielskiego.
Jest to związane przede wszystkim z nauką i technologią,
i to jet w porządku. Smuci fakt braku kultury wymawiania,
zniekształcanie wyrazów polskich, seplenienie, mruczenie,
używanie akcentu nie tam gdzie się powinno.
Nie umiemy budować zdań złożonych. Rodzice nie rozmawiają
z dziećmi, dając polecenia czy reprymendy.
W szkole się nie rozmawia, ale odpowiada na pytania
i to w formie pisemnej, zazwyczaj pytanie postawione jest
w ten sposób, by odpowiedź brzmiała tak lub nie.
Bartoszu masz rację, (co mnie smuci) ale nie ma motywacji
do szlifowania języka polskiego. Niemniej to szkoła winna
uczyć języka, jego poprawności i zasad. Myślę, że w
systemie nauczania popełniono bardzo wiele błędów,
których już się nie da odrobić.
Pozdrawiam serdecznie.:)
Nie mam na myśli np. akronimu SMS (chociaż dla chcącego poprawne tłumaczenie to krótka wiadomość tekstowa), co podkreśla prof. Bralczyk. Gorzej, że coraz częściej zamiast słowa "oczywiście" słyszę "of, course" od młodszych od siebie. Jak również używane słowo "ok" zamiast polskiego "tak". Co do nowych pojęć związanych z wynalazkami to trudno czasem znaleźć odpowiednie słowo. Wtedy się stosuje nowe pojęcie. Jednak najczęściej słyszę spolszczone słowo 'fajnie' zamiast polskiego 'świetnie'. Gorzej, że przywykłem do tych form...
UsuńTo jest bardzo poważny problem.
OdpowiedzUsuńJak mi się obiło o uszy w religii powiedziano, ze Bóg za jakaś karę podzielił ludzkość na grupy i każda miała swój język.
I właśnie chodziło o to, żeby nie mogli się porozumieć.
Tak już było od tysięcy lat.
XX i XXI wiek przyniósł szalone zmiany w technice porozumiewania się. Internet i media połączyły świat w jedno, tak jakby wieżą Babel.
Zastanawiam się, czy z punktu widzenia rasy ludzkiej nie powinien być jeden język dostępny dla wszystkich, oczywiście z zachowaniem języków kulturowych, szczególnie w literaturze, jako odrębne cechy swoistych kultur.
Dzisiaj powoli język angielski staje się jakby językiem międzynarodowym, dominuje w technice, nauce.
Teraz mając go opanowany w podstawowym zakresie, możemy się porozumieć w zasadzie w każdym obszarze ziemi.
Co do czystości języka polskiego, tego literackiego, wydaje mi się, że nie jest już możliwe jego uogólnienie. Wprowadzenie poprawności wymowy staje się fikcją, bo zbyt silny jest napływ slangów i słownictwa angielskiego.
Cóż.. świat stał się malutki, a ludzie, jak ludzie idą po najmniejszej linii oporu.
Myślę, że ważniejsze jest posiadanie wiedzy technicznej, naukowej, medycznej, niż poprawność języka kulturowego.
Pozdrawiam serdecznie
Powiadasz jeden język dla całej ludzkości? Myślę , że byłoby to wspaniałe, ale póki co...szanujmy nasz rodzimy język polski. Dziękuję Rysiu za bardzo szeroki i mądry komentarz.
UsuńSerdecznie pozdrawiam.:
Ja jak zwykle będę miał zdanie odrębne, choć tylko po części. Otóż język polski to nie łacina (nie mam na myśli kuchennej), który jest językiem sztywnym, tzn. nie podlega żadnej modyfikacji. Jak większość języków nowożytnych tak samo ten nasz ojczysty, podlega stałym zmianom. Gdyby współczesny Polak miał okazję znaleźć w jakimś średniowiecznym mieście, wątpię czy tak od razu byłby się w stanie z jego mieszkańcami porozumieć. To wyglądałoby dokładnie tak samo jak ów epigramat Mikołaja Reja. Kto dziś używa „wżdy”? Tylko po co szukać tak daleko. Ostatnio miałem okazję wrócić do książek Wańkowicza, którego, i słusznie, nazywa się mistrzem mowy polskiej. A jednak, po niespełna pół wieku, jego polszczyzna trąci anarchizmami do tego stopnia, że czasami wręcz śmieszy. Oczywiście, można mieć pretensje, że dziś częściej słyszymy slangi. Jest jednak pewne „ale”. Są dwa określenia mowy polskiej – język potoczny i język literacki. Ideałem byłoby stosowanie tylko języka literackiego, pytanie: czy to jest możliwe i konieczne?
OdpowiedzUsuńA już kompletnie nie mogę się zgodzić z opinią Bartosza na temat nauki języka polskiego w szkole. To jest mit wyssany z palca na potrzeby jakieś nieuzasadnionej tezy, mającej usprawiedliwić własne braki językowe. Tak, tak, jego irytujące skróty myślowe, które powodują nieporozumienia, o które ma pretensje do innych. Mam okazję chodzić na zajęcia literackie, które prowadzą polonistki z miejscowego gimnazjum, a których uczestnikami są uczniowie tegoż gimnazjum (zajęcia dobrowolne i pozalekcyjne). Ci nastolatkowie chcą i potrafią mówić poprawną polszczyzną, a wszelkie wątpliwości polonistki tłumaczą od razu i cierpliwie.
I już na koniec, jeśli ktoś chce, może uznawać raperów za autorytety językowe, ale równie dobrze można szkolić poprawność językową literaturą. Wystarczy chcieć.
Łączę pozdrowienia i uśmiech :)
Chyba archaizmami :)
Usuńtak, tak, archaizmami :) Dzięki
UsuńNie chodzi mi..o dodawanie nowych słów do języka, wiem , język nasz jest językiem żywym, chyba to dobrze. Chodzi konkretnie o sposób wypowiedzi tego, co mamy, o prawidłową wymowę, o nie zniekształcanie pięknych naszych zwrotów szeleszczących,
Usuńi często niepotrzebnie zastępowanie rodzimych nazw obcymi ...bo tak modnie, na pokaz, bo znam jeden wyraz angielski więc go użyję. Masz rację w sprawie szkolenia poprawności językowej poprzez czytelnictwo. Niestety i tu jest fatalnie, kto czyta dzisiaj literaturę dla przyjemności? Można przecież na skróty, poczytamy recenzję, obejrzymy film, Tylko wytrawni czytelnicy nie rezygnują z zaszczepionego w domu, lub w szkole czytania. Często treść bajki jest ograniczona do kilku zdań, a reszta przedstawiona poprzez ilustracje , to kaleczenie literatury. Jakby zamykanie możliwości ćwiczenia wyobraźni u dzieci, a potem jako dorośli ludzie nie odrobimy już tego. No ale odchodzę od tematu...więc serdecznie dziękuję za wypowiedź. Posyłam pozdrowienia.:)))
Cóż, i mnie czasami denerwują obco brzmiące nazwy, które nawet nie wiadomo jak odmieniać. Niemniej, czy tego chcemy czy nie, tak się działo od zawsze. Weźmy dla przykładu słowo „baca”, które wydawałoby się najbardziej polskie z polskich, a prawda jest taka, że jest zapożyczeniem z węgierskiego. Inny: „torba” to z tureckiego(!) i tak by można bez końca. Z archaizmów: kto używa dziś azali, aliści, gwoli, choć ja na przykłada uwielbiam piękne: li tylko :)
UsuńZ jednym się zgodzę, dzisiejsze bajki to jakieś potworki wydawnicze, ale to już może tylko nasza subiektywna ocena :) Jak sobie przypomnę czytane mi baśnie Andersena czy braci Grimm, łza się w oku kręci...
"Cudowna podróż" – powieść autorstwa Selmy Lagerlöf , czytana przeze mnie w dzieciństwie, miała jedynie czarno białe ilustracje i to zaledwie kontury postaci, a była dla mnie przeżyciem, które w pewnym sensie ukształtowało mój stosunek do przyrody, do świata. Ta powieść nauczyła mnie rozumieć zwierzęta i rośliny. Wtedy zrozumiałam, że zło pochodzi jedynie od człowieka.
UsuńPamiętam, że pani z biblioteki szkolnej , zawsze miała obiekcje jeśli chodzi o mój wiek, książka była w dziele dla dzieci starszych, a ja byłam w klasie pierwszej.
Pozdrawiam serdecznie.:)
Ciekawe, że swoją opinię o szkolnictwie oparłeś na zajęciach dodatkowych. Porównaj ilość godzin j. pol. z ilością godzin j. ang. w szkołach. Na te zajęcia dodatkowe zazwyczaj chodzą Ci, którzy chcą w przyszłości związać się z humanistyką.
UsuńJa nie mam braków językowych. Gdy piszę o ekonomii, czy statystyce używam pojęć z tych przedmiotów prawie automatycznie. Wiem, że dla czytających może być problematyczne zrozumienie niektórych zdań, gdyż wymaga to od nich pewnego stopnia wiedzy, z tychże przedmiotów ;) Widzisz Asmodeuszu, dzisiaj edukuje się ludzi na zasadzie 'słowa klucza' czyli skojarzenia. Zdając maturę musisz utrafić w ten klucz. Tym samym 'uczy się rozumienia poezji'. Właśnie ten dzisiejszy sposób nauki powoduje, że skróty myślowe są zrozumiałe, ale Ci, którzy się uczyli przed reformą edukacji (ministra Handke) nie są w stanie rozszyfrować. Ta wygląda zastąpienie Mickiewicza Herbertem w szkole.
Zacznijmy od tego, że popełniasz kilka błędów, być może dlatego, że właśnie ograniczasz swoje myślenie do tych skrótów myślowych. Swojej opinii o szkolnictwie nie opieram o zajęcia dodatkowe, choć w takich biorę udział, ale na opinii i nauczycieli, i ich uczniów, z którymi tam mam kontakt. O dziwo, ani uczniowie, ani ci nauczyciele nie używają skrótów myślowych, ba, starają się ze wszech miar rozwijać zdania, którymi się posługują, tak, aby ich myśl była zrozumiała dla wszystkich. I wbrew pozorom to wcale nie jest łatwe, łatwizną są skróty myślowe, za fasadą których możesz ukryć własne braki wiedzy. Gdy usłyszę, że Mickiewicz wspaniałym poetą był, powiem, że masz rację. Ale gdy zapytam dlaczego?, przypuszczam, że zaczniesz się jąkać. Rzecz w tym, że miałem okazję zapoznać się z programem nauki języka polskiego, tego na dzień dzisiejszy. I choć uważam, że w tej materii nie jestem w ciemię bity, w niektórych momentach wymiękam. Język polski to nie tylko formułki ortograficzne i gramatyczne, wymaga myślenia i precyzyjnej wypowiedzi. To, że dziś słyszysz w mowie potocznej wręcz coś przeciwnego, nie jest winą nauczycieli (choć być może i tacy się zdarzają), ale presji ogółu, której zbyt pochopnie ulegamy.
UsuńFakt, zarówno ja, jak i inni tu komentujący możemy ubolewać nad kierunkiem w jakim idzie modyfikacja naszego rodzimego języka, ale my tego trendu nie zatrzymamy. W końcu ten język ma służyć porozumiewaniu się i dopóki ten element jest spełniony, ja z tego powodu rwał włosów z głowy nie będę. Wszak w każdej chwili mogę sięgnąć do literatury i prawdziwym pięknem polskiej mowy się rozkoszować. Póki co, tam jeszcze je znajduję.
Wymieniasz mi tu dalej humanistów, z których większość nie ma pojęcia, czy te słowa których używa są tylko z analizy Pana Cogito, czy z książek, które czytają dobrowolnie. Humaniści wręcz zjadają książki. (sam rozszyfrujesz moje ostatnie zdanie?)
UsuńO mam eksperyment wyślij im SMS i zapytaj co dostali. Ciekawe ilu powie,że SMSa :) zapytaj też ile stron podręcznika nie jest przeczytanych przed końcem roku.
P.S. dziwne, że naprawdę mało osób narzeka, że nie rozumieją, o czym piszę. Jakie błędy popełniam? :)
Dziękuję Asmodeuszu za obszerny i ciekawy komentarz.:)Serdeczie pozdrawiam.:)
UsuńWitaj DAG. Podjęłaś istotny problem - nie rozwinę tego w obawie o ewentualne swoje słabości w tym zakresie... Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWiem ninelsg5, że to żart, ale cieszę się, że jesteś tu obecna. Dziękuję.:)
UsuńPięknej pogody na jutro życzę.:)
Zachwaszczenie języka polskiego zwrotami obcojęzycznymi czy "nowotworami" językowymi jest potworne. Dlaczego? Ja tego nie ogarniam. Ale żeby nam nie było aż tak smutno z tego powodu rzucę żartem. Otóż na lekcjach religii ksiądz ciągle słyszał u młodzieży zwroty typu: siema, spoko, nara i czuł się taki trochę staroświecki ze swoim: "Niech będzie pochwalony...". Postanowił być na czasie i wchodząc na kolejną lekcję do klasy w drzwiach rzuca do młodzieży: Pochwa ;-))))))))))))))))))))))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nie zgorszyłem Cię ;-))))
Pozdrawiam wieczorowo :-)
Nie Uczuciowy nie zgorszyłeś, sprzedałam ten dowcip dalej:))
UsuńPozdrawiam serdecznie.:)
Cieszę się, że poruszyłaś temat, który spędza mi sen z powiek i , wreszcie, napisałam o tym do Ministerstwa Oświaty, wiadomością do Zw.Nauczycielstwa Polskiego. Związek odpisał, ale Ministerstwo - nie. Wytknęłam najgorsze , z możliwych, zatracenie zmiękczonych spółgłosek s,c,dz - to brzmi koszmarnie. Jak by przybyli ze wschodu do nas emigranci( i to mówiący lepiej po polsku.) Także nadużywanie i wykreślenie z użycia słów: ogólnie, w ogóle ogółem, a zastąpienie nimi słowa GENERALNIE, nawet przez dziennikarzy , aktorów (nadużywa go często Strasburger), w ogóle - wszystkich. Lub kończenie zdania na TAK. Kiedyś zastępowało -NIE. I te maniery, na ogół (nie generalnie !!!) przyjmuje większość. Okropność ! A zwierzchność oświatowa nic sobie z tego nie robi. Polskiego też uczą jacyś pozbawieni wrażliwości nauczyciele. Mnie by dawno ucho zwiędło . To jakaś tendencja na tumiwisizm. Nie mogę tego ścierpieć.
OdpowiedzUsuńCo do nowych blogów (otworzyłam dwa, bo do pierwszego długo nie mogłam wejść) nie mam pojęcia o czym będę pisała. Na razie jestem zajęta opylaniem książek. Miło mi że sporo z dawnej "wiary" ja zamawia, no i znajomi. Nie mogę jej rozdawać, bo jestem związana z wydawnictwem i muszę dzielić się "haraczem".
Dzięki, że się odezwałaś.
Witaj Gabi, miło Cię gościć. Pozdrawiam jesiennie.:)
UsuńTakie czasy ,że na przykład wykonanie w wykon się zmieniło
OdpowiedzUsuńMasz rację, skracamy wszystko co możliwe, idziemy po najmniejszej linii oporu.:)
UsuńDaguniu, poruszylas bardzo wazny temat. Zdarza sie czasem, ze przebywajac miedzy mlodymi ludzmi zastanawiam sie, z jakiego oni sa kraju. Dagus, czy ja taka stara i dlatego mnie to tak drazni, czy oni zbyt mlodzi i jeszcze nie zdazyli nauczyc sie ojczystego jezyka?
OdpowiedzUsuńTo prawda Alenko, młodzi kaleczą podstawowe wyrazy, czasem zmieniając ich znaczenie, to smutne. Serdeczności posyłam.:)
Usuń..jak najbardziej jestem za tym aby nasz ojczysty język był 'czysty', prawidłowo pisany i mówiony.. :)
OdpowiedzUsuń- pozdrawiam najserdeczniej . :)
Dziękuję za te słowa.:) Serdecznie pozdrawiam.:)
UsuńDag. To nie żart - mówiłam poważnie! Mimo tego, ośmielam się zaprosić Ciebie do siebie - rym przypadkowy!
OdpowiedzUsuńDziekuję za zaproszenie... skorzystam.:)
UsuńSerdeczności :)
Coz zrobic Daglezjo takie czasy
OdpowiedzUsuńPomimo tego,ze mieszkam za granica staram sie nie zapomniec o naszej mowie ojczystej
Pozdrawiam cieplo ulka
Mimo odległości od Kraju ..jest Ci miły język rodzinny.:))) Pozdrawiam cieplutko.:)
Usuń