Ma kwiaty wielkości dłoni, ciemno czerwone, kwitnie niemal cały rok, ale jest wystawiany na całe lato, do listopada przed dom. Kocha słońce, lubi dużo wody w przeciwieństwie do innych sukulentów.
Daglezjo, dziękuję za wszystkie słowa i wsparcie pod moimi poprzednimi notkami:) Widzisz Dag, nie umiem stąd odejść, za bardzo lubię Was czytelników i lubię to miejsce:)i chyba napisałam w końcu to, co chciałam z siebie wyrzucić...to, co pozwoli mi nadal tu być. Przykro mi Daglezjo z powodu Twoich kotków:( Ludzie są tak bezmyślnie okrutni dla zwierząt, bardzo boli, że życie zwierzęcia nie ma dla większości z nich wartości, że 'dobre' zwierzę to martwe zwierzę... Tak trudno o zrozumienie, że można cierpieć i płakać po odejściu kota czy psa... Ty to rozumiesz i za to serdecznie Ci dziękuję:)A co z Guciem Daglezjo? Co z tym pięknym kotem o lśniącej kruczo sierści i niesamowitych oczach? Kwiat jest piękny:) Pozdrawiam serdecznie:)
Droga Amasjo, Gucio ma się dobrze, mieszka z Lailą, swoja wielka przyjaciółką suczką.:) To kot mojej córki. Ja straciłam Piórko, Tygryska, Kitka i Przybłędę. Kaja jedyna mi została, no i moje szczęście Baster, co to miał być malutką kudłatą psineczką, a wyrósł na przystojnego 60-cio kilowego kudłacza.:) Niemniej jest kochany, jakby był malusim pudelkiem.:) To jest jakaś rekompensata za po stracie Klijo. Pozdrawiam Amasjo i bardzo, bardzo się cieszę, że jesteś z nami.:)
pięknie kwitnie....
OdpowiedzUsuńMa kwiaty wielkości dłoni, ciemno czerwone, kwitnie niemal cały rok, ale jest wystawiany na całe lato, do listopada przed dom. Kocha słońce, lubi dużo wody w przeciwieństwie do innych sukulentów.
UsuńJesteśmy jedyną nadzieją zmarłych.Tylko dzięki naszym wspomnieniom pamięć o nich nie ginie
OdpowiedzUsuńTo prawda Pani Baggins,żyją póty, póki pamięć nasza o nich.
UsuńDaglezjo, dziękuję za wszystkie słowa i wsparcie pod moimi poprzednimi notkami:) Widzisz Dag, nie umiem stąd odejść, za bardzo lubię Was czytelników i lubię to miejsce:)i chyba napisałam w końcu to, co chciałam z siebie wyrzucić...to, co pozwoli mi nadal tu być. Przykro mi Daglezjo z powodu Twoich kotków:( Ludzie są tak bezmyślnie okrutni dla zwierząt, bardzo boli, że życie zwierzęcia nie ma dla większości z nich wartości, że 'dobre' zwierzę to martwe zwierzę... Tak trudno o zrozumienie, że można cierpieć i płakać po odejściu kota czy psa... Ty to rozumiesz i za to serdecznie Ci dziękuję:)A co z Guciem Daglezjo? Co z tym pięknym kotem o lśniącej kruczo sierści i niesamowitych oczach?
OdpowiedzUsuńKwiat jest piękny:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Droga Amasjo, Gucio ma się dobrze, mieszka z Lailą, swoja wielka przyjaciółką suczką.:) To kot mojej córki. Ja straciłam Piórko, Tygryska, Kitka i Przybłędę. Kaja jedyna mi została, no i moje szczęście Baster, co to miał być malutką kudłatą psineczką, a wyrósł na przystojnego 60-cio kilowego kudłacza.:) Niemniej jest kochany, jakby był malusim pudelkiem.:) To jest jakaś rekompensata za po stracie Klijo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Amasjo i bardzo, bardzo się cieszę, że jesteś z nami.:)
Piękny wpis...
OdpowiedzUsuńDziękuje ślicznie Patrycjo.:)
OdpowiedzUsuń